0.00 zł

Brak produktów w koszyku.

Gdy (czwarta) władza traci władzę

Czyli o tym, że rzekomo prasa będzie musiała usuwać dane, w trybie prawa do bycia zapomnianym co nie do końca jest prawdą.  

Dziś wielkie larum podniosło się w mediach, w środowiskach prawniczych. Wśród specjalistów RODO również, co jest dla mnie mocno zaskakujące. Chodzi o orzeczenie NSA w sprawie prawa do bycia zapomnianym, które jak przypomniał sąd dotyczy również publikacji, w których się pojawiliśmy. Zanim przejdę do wyjaśnienia, że jest do burza w szklance wody cytat z przepisu, na podstawie którego orzekał sąd. 

Art.  2.  [Ograniczenie stosowania przepisów do działalności związanej z materiałami prasowymi, działalności literackiej, artystycznej oraz wypowiedzi akademickich]

  1. Do działalności polegającej na redagowaniu, przygotowywaniu, tworzeniu lub publikowaniu materiałów prasowych w rozumieniu ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 1914), a także do wypowiedzi w ramach działalności literackiej lub artystycznej nie stosuje się przepisów art. 5-9, art. 11, art. 13-16, art. 18-22, art. 27, art. 28 ust. 2-10 oraz art. 30 rozporządzenia 2016/679.

Przepis nadający osobie prawo do bycia zapomnianym to w RODO:

Artykuł 17 Prawo do usunięcia danych („prawo do bycia zapomnianym”)

Lubię mocne słowa, ale dziś będę wyjątkowo spokojnym. Co najmniej irytują mnie słowa prawników, którzy rzucili się do szerokiego komentowania orzeczenia i wniosków, że to sąd tak zdecydował. Nie, nie sąd. Przypomnę, bo może niektórzy dość dawno kończyli uczelnie i aplikacje. W Polsce mamy trójpodział władzy na:

  • Władzę ustawodawczą – czyli tą która tworzy prawo. W tym przypadku to ona wpisała lub nie wpisała przepisu art. 17 RODO jako wyłączonego tzw. klauzulą dziennikarską
  • Władzę wykonawczą – czyli organy, instytucje, służby, wykonujące przepisy prawa, w tym też często interpretujące. 
  • Władzę sądowniczą – oceniającą zgodność z przepisami prawa. 

Każda z tych władz jest niezależna od innych. Co ważne – sądowa orzeka w zakresie prawa, a nie domysłów i oczekiwań. Co owo wielkie larum czyni wyjątkowo zaskakującym. 

Czy prasa będzie MUSIAŁA usuwać dane archiwalne?

Taka teza się przetoczyła. Jest nieprawdą, ponieważ art. 17 RODO mówi o okolicznościach, w których dane muszą być usunięte niezwłocznie (6 przypadków). Wskazane są również podstawy odmowy – tu jest 5 przypadków, w tym rzeczone prawo do wypowiedzi. 

Co zatem oznacza dzisiejsze orzeczenie? 

To, że za każdym razem redakcja będzie musiała rozstrzygnąć, jak każdy normalny administrator, czy zachodzą okoliczności

  • Uzasadniające niezwłoczne usunięcie danych,
  • Uzasadniające odmowę usunięcia. 
  • Wolność słowa, prawo do informacji, dobro publiczne

Slogany niemalże żywcem zdjęte z transparentów. Dziś ich w tym temacie przeczytałem wiele. Chciałby zapytać w takim razie specjalistów, osoby tak walczące o dobro publiczne, gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Który powinien być chroniony zgodnie z RODO?

Tym bardziej, że słowa te wypłynęły spod uznanych autorytetów w sprawie ochrony danych osobowych. 

Jaki mechanizm działa w Prawie prasowym, który gwarantuje, że nasza czwarta władza (media) nie manipulują publikacjami? Że w archiwach będą te tylko, które są wygodne i zgodne z interesami redakcji? 

Ja nie znam. Chętnie poznam. A jeśli nie ma, to właśnie to orzeczenie wprowadza równość. Każda sprawa ma być przez redakcję rozpatrzona tak samo. Domyślam się, utrata władzy i narzędzia sterowania boli… 

Wątek prawny na koniec

W każdym systemie osoba, która nabroiła, popełniła błąd, dokonała czynu zabronionego, ma prawo powrotu do społeczeństwa. W tym czasie poprawia swoje działanie, uczy się czasem współżycia na nowo, czasem jest karana. Ma jednak prawo do powrotu do społeczeństwa po okresie próby, czasem kary. 

Po to jest przedawnienie, warunkowe umorzenie postępowania karnego, warunkowe zawieszenie ukarania. A najbardziej charakterystyczne ze wszystkich – zatarcie skazania. 

Głęboko mnie smuci awantura, bo okazuje się że tak chętnie oddajemy prawo do “zatarcia” (winy, skazania) bez jakiegokolwiek mechanizmu nadzoru. Tylko dlatego, że chcemy coś wiedzieć o kimś z przeszłości. 

Hakoza? Nowa jednostka chorobowa? Przeniesiona z polityki do życia codziennego?

Smutne… 

Najnowsze

Podobne artykuły